Jan 14:23

Nagrania audio

zgr.15.07.20202r Rozważanie 1Tes.5,8-11; cz.8 Marian

                            ROZWAŻANIE 1 Tes. 5,8-11

                                      15 07 2020

 

 „My zaś, którzy należymy do dnia, bądźmy trzeźwi, przywdziawszy pancerz wiary i miłości oraz przyłbicę nadziei zbawienia. Gdyż Bóg nie przeznaczył nas na gniew, lecz na osiągnięcie zbawienia przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, który umarł za nas, abyśmy, czy czuwamy, czy śpimy, razem z nim żyli.  Dlatego napominajcie się nawzajem i budujcie jeden drugiego, co też czynicie.”1Tes.5,8-11

 

W sumie sprawa jest o tyle prosta, że nikt z nas nie spadł tutaj z nie wiadomo jakiego innego świata w kosmosie, gdzieś tam hen, hen, i spadł na ziemię, i raptem wszyscy są inni od niego, czy od niej. I nie wie o co chodzi tutaj, jaka kara za jakie grzechy? Wszyscy żyjemy na ziemi i wszyscy weszliśmy w grzechy, i wszyscy zdajemy sobie sprawę, że popełnialiśmy wiele przestępstw, które są karalne śmiercią. Gdzieś tam wykonują wyroki śmierci i przestępcy są zabijani, usuwani z przestrzeni tego fizycznego życia, tutaj ukarani przez jakąś władzę i ponoszą konsekwencje jakichś swoich przestępstw, mordów, różnych rzeczy, które uznali, że zasługują na karę śmierci. A więc na tej ziemi są nadal wykonywane wyroki śmierci i przestępcy są usuwani z tej ziemi.

A więc Bóg mógłby też wykonać ten wyrok i wszystkich nas po prostu zabić, zakończyć naszą wędrówkę i sprawić to, żebyśmy po prostu byśmy umarli w grzechach swoich, jako odpowiedzialni za każde przestępstwo. A On posłał nam Swego Syna, abyśmy mogli ratować się z tych naszych przestępstw. A więc zobaczcie, Bóg daje nam czas, w sumie z łaski wypuszcza nas na wolność, daje nam prawo bycia swoimi dziećmi, a więc daje nam podstawy do tego, abyśmy słuchali się Go, jako Ojca naszego w niebie. Wiemy, że ojcowie wszyscy karcili w jakiś tam sposób; On też karci, nie tyle w gniewie, co koryguje nasze postępowania, żebyśmy nie schodzili znowu gdzieś na te kręte ścieżki wroga, ale abyśmy szli prostą drogą do wieczności.

A więc zdajemy sobie sprawę, że jako synowie ciemności byliśmy upodobniani do diabła. Nasze decyzje były diabelskie, ciemne, złe, one znamionowały bunt, chęć zrobienia czegoś wbrew Bogu i czucia się, że człowiek jest silny w tym, żeby sobie na to pozwolić. Ludzie są w stanie uwierzyć w coś niewyobrażalnego, że mogłoby tak zaistnieć, że jakaś martwa materia wykształtowała zwierzęta, ludzi. Ludzie są w stanie uwierzyć w takie totalne bajki, aby tylko nie zaakceptować Boga. A Bóg nadal tych ludzi nie przeznacza na gniew, dając im nadal czas łaski, czas upamiętania. Wiemy, że wielu ludzi, którzy kpili sobie z Boga i myśleli, że są nie wiadomo jak świadomymi, uczonymi, czy cokolwiek innego, zmienili swoje myślenie i ukorzyli się przed Bogiem, i służą Bogu, są dziećmi Bożymi. A więc Bóg też dawał im czas na upamiętanie. Gdziekolwiek diabeł pociągnął ich, Bóg otwierał możliwość. A więc oni też mogą powiedzieć, że powinienem zostać skazany, czy powinnam zostać skazana na śmierć, a Bóg okazał mi łaskę. Po co? Aby nie żyć już w przestępstwach, aby opuścić teren przestępstwa, aby wyjść na drogę życia zgodnego z wolą Boga. Po to okazał łaskę. Nie darował nam życia tutaj po to, abyśmy po swojemu je ułożyli, teraz z Biblią, ale znowu po swojemu, i tak życie po swojemu realizowali. Bóg dał nam nowe życie, aby ono było po Jego woli, nie po naszej woli, żeby to nie było życie według naszego mniemania, tylko Jego mniemania. Po to jest Biblia, po to jest Duch Święty. A więc mamy świadomość, że zasłużyliśmy na karę śmierci, i w sumie powinniśmy zostać skazani na śmierć, ale Bóg daje nam łaskę po to, żebyśmy nowe życie prowadzili. A więc nie ma czasu na to, by się borykać. No, teraz jak; czy prowadzić to nowe życie, na ile prowadzić to nowe życie; tylko zdajemy sobie sprawę, że nowe życie, to jest być coraz bardziej podobnym do Pana Jezusa Chrystusa. To jest nowe życie i po to tu jesteśmy. Jeżeli nie wykorzystamy tego czasu w tym kierunku, to znaczy, że straciliśmy trzeźwość i daliśmy się podejść diabłu, i znowu gdzieś pomotał nas, pokierował w jakieś dziwne rzeczy i znowu jesteśmy zajęci wieloma dziwnymi sprawami, które w sumie, już zdajemy sobie sprawę, że one wcale nie są różne od tych wcześniejszych, które były prowadzone przed nawróceniem, że bardzo upodobniają się. Tak jak Słowo Boże zresztą mówi, że świnia wraca do swego błota, czy pies do wymiocin. A więc można opuścić, a potem sobie zapomnieć po co właściwie Bóg okazał nam łaskę. Po to, żebyśmy nie wracali do grzechów, bo tam nadal jest Boży gniew. Boży gniew nadal jest przygotowywany dla wszystkich, którzy pozostają w grzechach wbrew Jezusowi, który przyszedł zbawić nas z naszych grzechów i uwolnić nas od złej natury chodzenia swoimi drogami. My jako ludzie, lubimy chodzić swoimi drogami, mamy jakieś swoje pstrokate dróżki, które sobie barwimy, koloryzujemy i myślimy, że jesteśmy takimi indywidualistami, którzy mają takie swoje indywidualne pomysły na życie, podczas gdy to jest grzech, bo Bóg ma dla nas pomysł na życie i trzeba tylko zrozumieć; zapłatą za grzech jest śmierć, a Bóg daje nam z łaski możliwość, abyśmy nowe życie prowadzili.

 I ten brak przeznaczenia na gniew łączy się z przeznaczeniem, abyśmy byli podobni do Jego Syna. A więc rozumiecie, jeżeli Bóg mówi: Nie przeznaczam cię na gniew; to też mówi do czego nas przeznacza. To nie jest tak, że nie przeznaczam cię na gniew i rób co chcesz, żyj sobie jak chcesz, ale już możesz być spokojny, czy spokojna; ja się na ciebie gniewać nie będę. To super rozwiązanie dla przestępców. Nie ma kary, nie ma odpowiedzialności, to nie trzeba byłoby ubierać maski, ani nic, tylko iść i robić swoje. Ale Bóg mówi: Nie przeznaczam cię na gniew, bo chcę byś mógł być dla Mnie, dla Mojej chwały w Moim Synu Panu Jezusie Chrystusie.

A więc w tym Liście do Rzymian 8,29 czytamy, że Bóg przeznaczył nas, abyśmy stali się podobnymi do obrazu Syna Jego. A więc rozumiemy już nasze przeznaczenie - nie na gniew. Nie traćmy czasu, bo szkoda czasu. Bo jeśli Bóg coś robi, to tak samo jak ty darowujesz swojemu synowi, powiedzmy, wielkie przestępstwo i mówisz: Synu, daję ci szansę, byś mógł naprawić to, co tutaj popsułeś; ja zapłacę za to wszystko, coś ty zrobił, ale daję ci szansę, byś nie szedł już tą drogą, ale szedł drogą upamiętania, byś szukał pomocy. I oczekujesz, że twój syn skorzysta z tego, bo to jest łaska, bo mógłby być przecież bardzo silnie ukarany za to. A więc ten syn doświadcza też, że doświadczył łaski po to, żeby teraz robić to, co jest naprawdę dobre. A więc Ojciec daje szansę, usuwa nas z tego, że byliśmy przeznaczeni na gniew bez Chrystusa Jezusa, wprowadza nas w to, że już nie przeznacza nas na gniew, bo dał Swego Syna, aby uratował nas od gniewu Swego Ojca. A więc przeznacza nas, abyśmy byli podobni do Jezusa Chrystusa, Syna Jego.

 A w Ewangelii Jana 15,16 czytamy kolejne Słowa: „Nie wy mnie wybraliście, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was, abyście szli i owoc wydawali i aby owoc wasz był trwały, by to, o cokolwiek byście prosili Ojca w imieniu moim, dał wam.” Widzicie, jeżeli żyjemy zgodnie z tym przeznaczeniem, to w tym momencie możemy prosić. Bóg to nam da, ponieważ chce nam pomóc, abyśmy wygrali. Jeżeli my zaczynamy wydawać owoc, to Bóg będzie nas wspierał we wszystkim, aby ten owoc był coraz obfitszy. Bo to jest logiczne – nie chce gniewać się na nas, chce wziąć nas do Swojej wieczności. A więc jeżeli my wydajemy owoc, On będzie wspierał nas we wszystkim, abyśmy jeszcze obfitszy owoc wydawali. A więc życie nasze nabrało innego sensu; wcześniej żyliśmy dla siebie, dla grzechu, a teraz Bóg dał nam możliwość oczyszczenia od tego życia dla siebie i dla grzechu, i rozpoczęcia życia dla Boga i dla świętości.

A więc twoje i moje życie doznało przemiany. Dlatego chodziło mi o to, żeby każdy mógł powiedzieć jak to zadziałało w twoim życiu, że z tego łobuza, czy łobuzerki raptem poczułeś, czy poczułaś zupełnie inne pragnienia, inne dążenia, aby je realizować. I czy zatrzymałeś się w tej realizacji po jakimś czasie, czy dalej realizujesz ten Boży plan? Czy dalej masz go w sercu, żeby wzrastać do obrazu Bożego Syna Jezusa Chrystusa? Czy żyjesz cały czas z tym planem i on jest dla ciebie ekscytujący, że Ojciec, który mógłby skazać cię na śmierć, daje ci przywilej rośnięcia do obrazu Jego Syna? Jest ekscytujący i wspaniały i podziwiasz Boga, że On w ogóle wejrzał na ciebie i zechciał zmienić twój sposób patrzenia i myślenia, a odnowiony w duchu swego umysłu, zacząłeś postrzegać, że Ojciec, który cię kocha, chce twego dobra na wieczność, nie tylko na ziemi. A więc Jego przeznaczenie nie musi być koniecznie zbieżne z naszym pomysłem fajnego życia na ziemi. Może być zupełnie rozbieżne, może nawet nie podobać się naszemu ciału. Ale to będzie Boży zamysł i plan, aby oczyścić nas i przeprowadzić przez różne przeciwności, abyśmy owoc wydawali i to jeszcze obfitszy.

W Liście do Efezjan 4,16 czytamy: „z którego całe ciało spojone i związane przez wszystkie wzajemnie się zasilające stawy, według zgodnego z przeznaczeniem działania każdego poszczególnego członka, rośnie i buduje siebie samo w miłości.” A więc widzimy, że poszczególny członek, to jesteś ty i ja, ale zbieżność tego przeznaczenia polega na tym, że wszyscy mamy budować się na dom dla Boga. Wszyscy mamy mieć to samo pragnienie jako synowie i córki, aby być coraz bardziej podobni do Chrystusa, a więc coraz bardziej też złączeni ze sobą dla naszego Ojca chwały, naszego Ojca w niebiesiech chwały. A więc nie czujemy się już jako synowie wyrodni, jako synowie błądzący, jako synowie diabła, ale czujemy się jako synowie Boży, jako dzieci Boże, którym Ojciec okazuje Swoją miłość codziennie i wprowadza nas coraz bardziej w kosztowność tego, co uczynił w Jezusie Chrystusie, że to co rozproszone, złączył w jedno w Nim. A więc doznajemy, że jesteśmy u Tego najwspanialszego Ojca, i że Ten Ojciec jest Wszechmogącym Bogiem, który jest w stanie wprowadzić nas do miejsca wiecznego Swego przebywania. I chcemy dotrzeć tam, zależy nam na tym, nie gubimy tego Ojcowskiego przeznaczenia ze swego serca. Rozumiecie, syn, który gubi Ojcowskie przeznaczenie; to znamy Salomona. Dawid mówił: Salomonie, uważaj, pamiętaj, że Bóg będzie z tobą, ale jeżeli ty się od Niego odwrócisz, wtedy i On zostawi cię, abyś poszedł swoją drogą; jeżeli nie będziesz chciał się Go słuchać, jeżeli nie będziesz korzył się przed Nim, zginiesz. Gdyby Salomon trzymał się pouczenia swojego ojca, Dawida, wygrałby bitwę. A on puścił się Boga i zaczął patrzeć jak się czci bałwany, jak się żyje w sposób taki czy inny i zboczył. Miał mądrość, wiedział, że jest tak, czy inaczej, wiedział, że lepiej się słuchać Boga, a jednakże robił wiele głupich rzeczy w swoim życiu tylko dlatego, że nie pozostało w sercu jego to, co mówił mu Dawid. Uważaj, Bóg cię kocha. Bóg nazywał go przecież umiłowanym Swoim, a więc piękna rzecz. A jednakże zapomniał o tym, co Bóg naprawdę chce.

Pamiętajmy jako synowie i córki, i nośmy w sercu, pierwsze, że gdyby nie Bóg, nigdy w sercu naszym nie byłoby pragnienia, aby żyć zgodnie z wolą Boga. Żylibyśmy cały czas zgodnie z wolą diabła i czy podobałoby się nam, czy nie, i tak musielibyśmy tak żyć. A tu Bóg dał nam taką wspaniałą możliwość, abyśmy mogli być razem, być tak, jak modlił się Jezus: Ojcze, aby oni byli jedno, jak my jedno jesteśmy. A więc mamy przeznaczenie, mamy od Boga konkretne skierowanie, abyśmy nie zboczyli z drogi i nie trafili w złe miejsce. Bóg wskazał, rozświetlił nam Swojego Syna i pokazał nam jak mamy iść. Musimy pamiętać, nośmy to w sercu – przeznaczył nas nie dla gniewu, ale do życia w Jego łasce, w Jego miłości, w Jego dobroci, ku wspólnemu zbudowaniu, abyśmy mogli tu wychodzić i dzielić się – Ojciec mnie uwolnił od tego, Ojciec dał mi to w Chrystusie. Rozumiecie, żeby to było wolne, spontaniczne. My jesteśmy ograniczeni dlatego, że pozwalamy wrogowi wykradać Boże przeznaczenie, które On chce wpisywać. Duch Święty wpisuje to przeznaczenie w serca nasze. I potem mamy kłopot z wyrażeniem się, ponieważ gubimy praktyczne rozwijanie się w Chrystusie Jezusie, wzrastanie, praktyczne chodzenie z Bogiem i zaczynamy znowu wahać się, czy tak, czy tak, czy tak będzie lepiej, czy tak będzie lepiej. Nie robimy konkretnego kroku, nie odchodzimy i nie mówimy: Boże, ja cię nie chcę znać. Chcemy, ale pozwalamy sobie na to,  żeby gdzieś odpuścić.

Widzicie, Saul, król w Izraelu; Bóg kazał namaścić go na króla. Wziął z takiego małego rodu człowieka, uczynił go królem i dał mu rozkaz: Wymierzysz karę tym Amalekitom za to, co oni zrobili Mojemu ludowi. I on poszedł, i raptem co mu się stało w tej głowie, że ktoś tam coś chciał. A co to miało za znaczenie? On był królem, miał decydować. Jeżeli ludzie, jego żołnierze nie rozumieli woli Bożej i zapragnęło się im tych tłustych owiec czy baranów, czy czegokolwiek, to on powinien powiedzieć: Stop! Bóg powiedział tak i tak ma być! On był królem. Kto by śmiał sprzeciwić się jemu w tym momencie? A jednakże on w swoim sercu już zgodził się na odstępstwo. I wtedy wyszło nieposłuszeństwo. A tam jest też napisane, że nieposłuszeństwo jest tym samym grzechem, co czary. A więc widzimy, że jeżeli my wchodzimy w nieposłuszeństwo, to jest tak, jakbyśmy próbowali wyczarować sobie innego Boga, który zgadza się z tym, a mimo wszystko będziemy w wieczności. Ten Bóg, który posłał nam Swego Syna nie zgadza się z  nieposłuszeństwem. On chce, żebyśmy byli posłuszni, bo przez posłuszeństwo dojdziemy do zwycięstwa. Napisane jest zresztą w Liście do Rzymian; Paweł pisze, że gdy będziemy posłuszni Bogu, to diabeł rychło zostanie jakby zepchnięty pod nasze stopy, będziemy zwycięzcami nad nim.

W 1Tesaloniczan 3,3 czytamy: „żeby się nikt nie chwiał w tych uciskach. Sami bowiem wiecie, że takie jest nasze przeznaczenie.” A więc znowu widzimy, że przeznaczeniem naszym jest wejść w uciski, które są na drodze każdego dziecka Bożego, każdego dziecka Bożego. Bo gdy my nie idziemy drogą świata, a idziemy drogą Chrystusa, to wtedy świat jest przeciwko nam; zaczyna atakować, oskarżać, obmawiać, czy to religijny, czy jakikolwiek, nie ma znaczenia. W każdym bądź razie pojawiają się wrogowie, którzy chcieliby nas zepchnąć z tego stanowiska dzieci Bożych, które chcą żyć według woli Ojca w każdej sprawie. Chcą nas namówić do czegoś innego, a jeżeli nie damy się namówić, to wtedy zaczynają oskarżać, atakować, cokolwiek, a nawet jak wiemy z Biblii do bicia, do kamienowania, do zabójstwa, bo człowiek nie chce poddać się ich pragnieniu.

A więc musimy jedno pamiętać, Bóg nie przeznaczył nas na gniew, ale nie zostawił nas tylko z tym. Daje nam prawdę Swojego przeznaczenia, do czego nas przeznaczył Bóg - oddzielając nas od gniewu, przeznaczył nas do Swojej radości. Dzisiaj największym przywilejem moim i twoim jest żyć dla Ojca radości. Niech Bóg pomoże nam czerpać z tego siłę; żeby żyć dla Ojca radości, to trzeba być Mu posłusznymi. A w czym? W tym, w czym możemy już być posłusznymi. On nie wymaga od nas więcej niż nam dał. On nie jest Ojcem fantazji, On jest Ojcem rzeczywistym. Jeżeli tyle dostałeś do dzisiaj, to tyle Ojciec wymaga, nie więcej, ani grama więcej. Diabeł od ciebie może wymagać więcej… Ale też wymaga tyle ile ci dał. Jeżeli już coś masz, to On, Ojciec wymaga od ciebie, żebyś to czynił, czy czyniła. A jeżeli nie czynisz, dopuszczasz się grzechu, bo kto umie dobrze czynić, a nie czyni, dopuszcza się grzechu. Mamy Ojca, który nie wymaga od nas więcej. Ojcowie często wymagają od dzieci nie wiadomo czego, bo mają swoją fantazję, swoją wizję, swoje własne pragnienia. Nie patrzą na to czy dzieci mogą, czy potrafią to zrobić, tylko widzi się ojcu, że tak powinno być i koniec. A ten Ojciec w niebie wie na co już nas stać, co już mamy z Chrystusa i tyle od nas wymaga. A więc jeżeli od nas to wymaga, a my nie chcemy tego robić, to wtedy popełniamy grzech, to już jest przestępstwo. A człowiek może sobie myśleć: A przecież ja nic złego nie robię. Wystarczy nie robić dobrego, które już możesz robić. Jeżeli to już możesz, Bóg ci to dał, to jesteś już odpowiedzialnym przed Bogiem. To jest normalne. I tak samo jest w domu naszym. Jak wiemy, że dziecko dorosło już do pewnych zadań, to wtedy już mówimy: Nie. Ty dostaniesz za to, jeżeli ty tego nie zrobisz, bo ty możesz to zrobić. A więc raptem kara jest za to, że człowiek nie robi tego co może robić. Wcześniej nigdy by do tego nie doszło.

W Liście do Efezjan 1,5 czytamy: „przeznaczył nas dla siebie do synostwa przez Jezusa Chrystusa według upodobania woli swojej,”abyśmy byli Jego synami i córkami. Wiecie, to jest najwyższy przywilej jakikolwiek istnieje na tej ziemi, być synem, córką Boga. Nie ma wyższego przywileju tutaj, jak być dziećmi Wszechmogącego Ojca, Boga, który stworzył niebo i ziemię, wszystkie rzeczy widzialne i niewidzialne.

Wiecie, my potrzebujemy mieć w sobie uporządkowanie, my jesteśmy czasami jak zeszyt, w którym ktoś pomazgolił coś i nie ma jak z tego odczytać cokolwiek. Ktoś bierze to, otwiera, i co z tego odczytać? Człowiek zachowuje się jakoś dziwnie; albo śmieje się, albo się złości, albo coś. Nie wiadomo co tu odczytać z tego człowieka, z jego działania, co to ma znaczyć w sumie. Czy to jest racja, czy nie racja, co to jest. W naszym sercu musi być wpisane czytelnie przez Ducha Świętego to, kim w rzeczywistości już jesteśmy. Synowie, córki Boga; Bóg chce przechadzać się między nami, napełniać nas tym co cenne, co wieczne, co jest nam potrzebne.

Wiemy też, że w Jezusie Chrystusie; napisane jest: ”Jego bowiem dziełem jesteśmy, stworzeni w Chrystusie Jezusie do dobrych uczynków, do których przeznaczył nas Bóg, abyśmy w nich chodzili.” Ef.2,10. I znowu taka fantazja – dobre uczynki. A co to znaczy dobre uczynki? Synowie i córki, gdybyśmy teraz mieli porozmawiać: Co to znaczy dobre uczynki, a złe uczynki? Jakbyśmy opowiedzieli, jak my żyjemy dzisiaj, jak według dobrych uczynków Chrystusa Jezusa, jak te uczynki coraz bardziej w nas dojrzewają, i rośniemy, wzrastamy i coraz więcej tego dobra możemy czynić? Co byśmy mogli opowiedzieć dzisiaj na ten temat? To jest nasze przeznaczenie, a więc musimy mieć coraz więcej świadectw naszego życia według życia Jezusa Chrystusa, że dzięki Niemu wygraliśmy z diabłem. On powiedział, że zwycięzcy będą tam, gdzie On jest. A więc Ojciec nie przeznaczył nas na gniew, przeznaczył nas w Chrystusie Jezusie do tego, abyśmy byli podobni do Jezusa Chrystusa, a Jezus Chrystus przyjdzie tylko po tych, którzy tacy są. To jest Bóg, to jest wspaniały Bóg, On jest Stwórcą, On czyni w uporządkowaniu Swoje dzieło. On nie jest chaotycznym Ojcem. On nie biega za nami, żeby wymierzać nam sprawiedliwość. Jeżeli my nie chcemy Go słuchać i uważamy, że mamy do tego prawo, żeby nie słuchać się tego Niebiańskiego Ojca, On nie będzie się wcale spieszył. Może napominać nas, wskazywać, jeżeli się uprzemy; On ma czas Swojej sprawiedliwości przygotowany dla wszystkich.

A więc jeżeli wiemy, że jesteśmy przeznaczeni, musimy kosztować z tych dobrych uczynków, do których przeznaczył nas Bóg w Chrystusie Jezusie, musimy mieć coraz więcej do powiedzenia na ten temat. Jeżeli by nas zebrać i mielibyśmy opowiedzieć co złego zrobiliśmy w swoim życiu, i każdy miałby powiedzieć rzeczywiście o swoim życiu, opowiedzieć co złego robił w swoim życiu, to byśmy mówili: A to robiłem, a to robiłam złego, a to, a tamto, a tamto. Moglibyśmy powiedzieć: No dobra, skończ już, wystarczy, też wiemy o tym. A teraz co dobrego dzieje się w nas z Chrystusa Jezusa? Co dobrego robimy? Teraz jest ważne, teraz nie powiedzielibyśmy: Dobra, skończ. Nie. Mów dalej. Mówisz: No to już do tego doszło i więcej już nie widzę. Chwała Bogu. Przyjdziesz następny raz, powiesz nam więcej. Tak, powiem więcej, bo Bóg przeznaczył mnie do wzrostu, do rozwoju, abym był coraz bardziej podobny do Jezusa Chrystusa. I to jest prawidłowość. I to jest coś z czym walczy diabeł. Diabeł chce nieporządku, chce bałaganu, chce, żeby ludzie nie wiedzieli od czego zostali uwolnieni, a do czego wprowadzeni, chce, żeby żyli sobie według własnej fantazji; a mi się wydaje tak, a mi się wydaje tak, a mi się wydaje tak, a mi się wydaje tak. A Ojciec jest w tym konkretny i mówi: A Mnie nie tyle obchodzi co wam się wydaje, a Ja wam rozkazuję, że macie to zrobić w ten sposób i daję wam Swojego Ducha, aby prowadził was tak, jak Ja chcę, a nie tak jak wy chcecie. Nie według ciała macie żyć, ale według Ducha Bożego, bo Ojciec jest Decydentem i koniec. Jeżeli synowie i córki spierają się ze sobą i próbują sobie udowodnić, że mamy prawo żyć w sposób zły, to znaczy, że nasz ojciec to nie jest ten z nieba, bo Jezus nigdy tak nie żył i Ojciec nie posłał Swojego Syna, abyśmy dalej żyli w zły sposób, ale by nasze życie doznało przemiany, byśmy byli uwolnieni od starego człowieka, który ma swoje rzeczy, do nowego człowieka, który ma wszystko w Chrystusie co jest potrzebne do życia w pobożności.

Wiemy, że Bóg wszystkie Swoje dzieci zapieczętował, zaznaczył Swoje dzieci. To zaznaczenie polega na tym, że On napełnił nas Swoim Duchem. Ten Duch oddziela nas od ducha tego świata, ten Duch wprowadza nas w prawdę, napełnia nas uwielbieniem Jezusa Chrystusa. Prowadzi nas pośród tych wszystkich rzeczy i daje nam zrozumieć Boże Słowo, abyśmy byli dziećmi, które stale są prowadzone, pouczane, wzmacniane, posilane, pocieszane. I Słowo Boże mówi konkretnie do mnie i do ciebie: Ducha Bożego nie gaście, nie chodźcie samodzielnie, nie chodźcie swoimi sposobami. Chodźcie za Duchem Bożym, jak idziecie, tak za Nim idźcie. Nie odchodźcie, mówiąc sobie: Dobra, dobra, ja wiem jak żyć. Pobłądzicie i będą tylko kłopoty. I też jest napisane: Nie zasmucajcie Ducha Świętego, ponieważ On przyszedł, aby przeprowadzić nas przez to ziemskie życie do wiecznego życia. Pamiętajmy, że to jest bardzo ważne.

Będziesz zawsze zadowolonym człowiekiem, gdy będziesz żyć zgodnie z zamysłem Ojca w niebie, zawsze będziesz zadowolony. To jest tak, jak byś był bogatym człowiekiem i masz mnóstwo pięknych rzeczy, którymi możesz obdarzać innych. Chodzisz jak król, który ma możliwość dać temu czy temu, to co jest potrzebne, bo masz to od Boga, jesteś coraz bardziej zasobny, zasobna w to, co jest cenne. Wierz tak jak Jezus, twój Pan, chodził w pełnej zasobności, w pełności, w obecności Boga.

A więc mamy to zadanie i to wyznaczenie, abyśmy mogli kosztować z tego, że nasze życie ma konkretne, wyznaczone…Jezus powiedział zresztą: Jestem drogą do Ojca i nikt nie przychodzi do Ojca, jak tylko przeze Mnie. Pamiętajmy, nie ważne w jakim czasie żyjemy. W każdym czasie diabeł będzie próbował zepchnąć nas z tej drogi. Nawet przychodził do Syna Bożego Jezusa Chrystusa, mówił: Jeśli jesteś Synem Bożym. Dobrze wiedział, że jest Synem Bożym; ale jeśli jesteś Synem, to zrób tak, albo zrób tak. Będzie próbował do nas przychodzić, ale jeśli masz już wyznaczone zadanie jako dziecko Boże…Rozumiecie, my jesteśmy dziećmi Boga żywego, mamy Ojca w niebie, mamy Jego decyzje. Jezus przyszedł, wypełniając wolę Ojca powiedział: Kto pełni wolę Ojca, ten jest Moim bratem, siostrą. Nie ma tu życia tak sobie, jak chcesz. Uczysz się wzrastasz, rozwijasz się, bo ty idziesz do wiecznego przebywania Ojca, ty nie możesz żyć sobie według swego mniemania. Nie możesz żyć pod potępieniem, nie możesz żyć pod fałszywą łaską, nie możesz żyć pod jakąkolwiek fantazją. Twoje życie ma ileś sekund, każda sekunda to jest czas, który przybliża cię do spotkania z Tym, który posłał ci Swojego Syna Jezusa Chrystusa, do spotkania z Bogiem Ojcem. I ty chcesz z Nim spotkać się w sposób godny Jego. Zdajesz sobie sprawę jaką cenę za ciebie zapłacił. Posłał Swego Syna, aby cię wykupił. A więc nie chcesz być synem głupim, nie chcesz być córką głupią, chcesz żyć dzięki Bogu.

Paweł pisał i inni apostołowie pisali, że tak jak Bóg zaczął w nas Swoje wspaniałe dzieło, dając nam synostwo, czy bycie córką Jego, tak On dokończy to, abyśmy mogli być przyobleczeni, napełnieni, chodzący w chwale. To jest piękne, wspaniałe, że ten Ojciec podjął się tego. A więc możemy wyjść i opowiedzieć o tym, jak On to czyni na co dzień, ponieważ to jest rzeczywistość opieki Ojca. Wróg próbuje zepsuć nam te nasze dni i zaabsorbować nas wieloma rzeczami. Ale przecież wiemy i mówimy sobie o tym, że nawet gdy jemy i pijemy, to czyńmy to dla Jego chwały. Dzięki Jezusowi Chrystusowi już nie musimy być z oczami nie wiadomo jak pazernymi, z nie wiadomo jakim tam nastawieniem; a to, a tamto, a coś jeszcze. Możemy doświadczać, że najcenniejsze dla nas jest to, żeby się wszyscy miłowali. Wiecie, gdy nasze siostry zrobią nam tu mnóstwo wspaniałych ciast i moglibyśmy ze smakiem zjadać te ciasta, to dla nas cenniejsze będzie to, czy te siostry żyją z Bogiem. Czy nie? Czy nie ma znaczenia, ważne, że ciasto jest dobre? Rozumiecie, jeżeli nie będzie to dla nas miało znaczenia, to co tam. Ale jeśli wiemy, że jest to zrobiona rzecz przez siostrę, która kocha, miłuje Pana Jezusa Chrystusa, która poddaje się wpływowi Ducha Świętego, która się uświęca, która doznaje to co jest potrzebne, to ona będzie dbała też o to, żeby to było takie, jakie Jezus by chciał, żeby to było. I to samo z każdą jedną rzeczą; czy bracia, którzy też wykonują pewne zadania, bo każdy ma jakieś zadanie w Kościele Jezusa Chrystusa. A więc, jeżeli coś czynimy, czyńmy to w sposób godny Boga. Tu nie chodzi o to, żeby było fajnie, tu chodzi o to, żeby było w świętości, w czystości, żeby umysły i serca były czyste.

Lepiej, gdy spotkają się ludzie, którzy kochają Jezusa Chrystusa i to jest najważniejsze, aby móc o Nim mówić, Nim się dzielić, niż ci, którzy, powiedzmy, po jakimś zgromadzeniu więcej mieliby do powiedzenia na temat ciasta, na temat takiej zupy, czy takiego kotlecika, czy innych rzeczy, niż na temat wspaniałości obecności Ducha Bożego na tej ziemi. Zwróćcie uwagę, że pokarm nas ani nie zbliża, ani nie oddala, a więc on nie jest najważniejszy w tym temacie. Najważniejsze jest w jaki sposób my chcemy to przygotować, co chcemy przynieść do wspólnego korzystania. Czy to będzie owoc wspaniałości, miłości, radości, czy to będzie efekt umiejętności tylko, że ktoś umie coś takiego zrobić. Czy to będzie w rzeczywistości dla Pana, dla Jego chwały, w zgodzie, w miłości wzajemnej, w małżeńskich zdrowych relacjach, czy w panieństwie, gdzie ona we wszystkim chce się podobać Panu, czy w kawalerstwie, które chce się we wszystkim podobać Bogu. Przychodzą i dzielą się tym, co Bóg czyni w ich życiu. Wiecie, my bardziej potrzebujemy tego do stołu, do którego siadamy, niż wszystkich tych pokarmów, które są na tym stole później zgromadzone. Ważne, że one są też, są jakimś owocem pewnych działań, ale jeszcze cenniejsze i ważniejsze jest to, co my skosztowaliśmy z Pana, aby potem też przyjść i o tym opowiedzieć – to mi smakowało z Pana, to mi smakowało z  Pana, tutaj doświadczyłem łaski i przebaczenia. Żeby umieć opowiadać o tym, jak dobry jest Pan, ile On w twoim życiu czyni. To jest sprawa priorytetowa. Bo można przejść fajnie sobie życie, a potem raptem zderzyć się z rzeczywistością, że w sumie ono nie było zgodne z przeznaczeniem Bożym.

A więc zapłatą za grzech jest śmierć. Z łaski Boga dostaliśmy nowe życie. Nie zmarnujmy tej szansy. Tu nie chodzi o to, co my wymyślimy w życiu. Tu nie chodzi o to, co my chcemy tu zrobić. Bóg przeznaczył już nas do zadań. Duch Święty daje każdemu jak chce, według Bożego przeznaczenia. Pamiętamy jak Duch mówił do Pawła i Barnaby: Odłączcie ich do przeznaczenia, do tego posłannictwa, do którego przeznaczyłem ich, aby oni poszli i to robili; ponieważ to było ich zadanie. A więc już dla mnie i dla ciebie zadanie w ciele Chrystusa zostało ustalone przez Boga. To nie my wybieramy sobie zadanie w Kościele, ale każdy dostał swoje zadanie. Nie ma dziecka Bożego, które byłoby bez zadania. Jeżeli wszystkie członki ciała mają zadanie w naszym ciele, to tak samo każdy brat i siostra ma zadanie w Kościele Jezusa Chrystusa. I to na pewno zadanie musi być cenne, ponieważ wszystkie cząstki muszą mieć o siebie nawzajem jadnakie staranie. A więc potrzebna jest każda cząstka. Nie ma takiej cząstki, o której można powiedzieć: A, my jej nie potrzebujemy, ona nie jest taka ważna. Bo raptem okaże się, że to co było jej zadaniem, zacznie nam tutaj brakować i wtedy będziemy mieli pragnienie: Panie, wróć tą cząstkę z powrotem, jednakże nie docenialiśmy tego, co jej dałeś. Teraz cenimy sobie i dziękujemy Ci za to. Oni też nie cenili przecież proroków między sobą, mówili: Nie mówcie, nie mówcie. Ale przecież później kto skorzystał z tego, co ten prorok mówił, to korzystał z tego przesłania Bożego Słowa. Jeżeli ktoś opuścił to miejsce i przeszedł tam, gdzie mówił Bóg, aby tam przeszli, to tylko skorzystał, bo życie uratował.

A więc widzimy, że mamy przeznaczenie, do którego mamy przyłożyć całe serce, mamy chcieć żyć zgodnie z wolą Ojca, wspaniałego Ojca, który umiłował nas i dał Swego Syna abyśmy obumarłszy grzechom dla sprawiedliwości żyli. Korzystaj z przeznaczenia swego, korzystaj codziennie z tego do czego Bóg cię przeznaczył. Nie przeznaczył cię do tego, abyś odmówił modlitwę. Bóg cię przeznaczył do tego, żebyś rozmawiał z Bogiem w modlitwie. Bóg cię przeznaczył do tego, byś Mu śpiewał, grając w sercu swoim. Bóg cię przeznaczył do tego, żeby nie tylko usta, ale i serce chwaliło Boga. Dał ci nowe serce, aby ono brało udział w akcie uroczystym. Bóg cię przeznaczył, abyś Go czcił w duchu i prawdzie, i szanował. Bóg cię przeznaczył, abyś był oddzielony od diabła dla Boga. Bóg cię przeznaczył, abyś nowe życie prowadził, czy prowadziła. Bóg cię przeznaczył, żebyś był Jego świadectwem na ziemi, żebyś zawsze mógł jako świadectwo, otwarta księga, opowiedzieć co Bóg uczynił dla ciebie tu na tej ziemi, jako syna, jako córki, i abyśmy przez to wszyscy razem chwalili jednomyślnie Ojca w niebie, bo uwolnił nas od starego człowieczeństwa, dał nam nowe człowieczeństwo w Synu Swoim Jezusie Chrystusie. Przybiegajmy razem, cieszmy się Nim, nie zamykajmy serca, nie zamykajmy ust. Bo jeżeli człowiek zaciśnie usta i zamknie, to w tym momencie nie wydobędzie się z tego człowieka wdzięczność, bo mamy za co dziękować Bogu. Ale jeśli będziemy przyprawiać tą wdzięczność naszą obawą i lękiem, który diabeł wzbudza w ludziach; a ja nie będę, bo co to ja znaczę; czy cokolwiek innego, to już czynimy coś wbrew Ojcu. Tak samo jak by było, powiedzmy dwanaścioro dzieci w domu i teraz jedno z tych dzieci mówi: A, ja nie będę przychodził, gdy ojciec siada, bo i po co; może on nie chce, żebym ja do niego przychodził, czy cokolwiek. A ojciec mówi: A gdzie dwunasty? No idźcie, zawołajcie go. To ja też mam? No tak, mam was dwunastu, dwunastu chcę was widzieć koło siebie i chcę z wami wszystkimi rozmawiać. A więc jeżeli w zborze jest tylu braci i tyle sióstr, to Bóg mówi: Chodźcie wszyscy do Mnie, chcę z wami porozmawiać, chcę z wami mieć uroczystość. Nie chodzi Mi o jakieś zgromadzenie teatralne, chodzi Mi o życie, o to, abyście byli Moimi dziećmi, które się cieszą, przychodzą, z wdzięcznym sercem śpiewają, są zadowolone, są rozumne, że Bóg wziął nas takich, jacy byliśmy. On nie wziął nas wtedy, kiedy byliśmy lepsi, wziął nas wtedy, kiedy byliśmy źli. Każdy był gdzieś, w jakiś sposób zły. Ale teraz nie tyle mamy myśleć o złym, tylko o dobrym. Niech Bóg pomoże nam wygrać w tej bitwie, aby uroczystość dzieci Bożych, gdy siadamy do stołu Pańskiego, była zawsze wspaniałą uroczystością oddawania czci Ojcu i Synowi za wszystko, co dzisiaj się dzieje z łaski Bożej w nas i pośród nas. Amen.

Lista nagrań w tym folderze